wtorek, 6 listopada 2012

W końcu znalazłam chwilę, żeby tu zajrzeć. Niestety powód mojego wolnego czasu nie jest już taki miły.
Wczoraj, po raz pierwszy odwiedziłam gabinet chirurgiczny. Moja przygoda z odwiedzinami w szpitalu jest bardzo uboga- ostatni raz byłam w wieku 2 lat na pobraniu krwi (nie liczę ręki w gipsie, bo tam nie ingerują głębiej w moje ciało!). 
Mój pierwszy raz na stole u chirurga wspominam, o dziwo, miło- podśpiewywanie sobie, zagadywanie pielęgniarki i wciąganie w rozmowę od czasu do czasu chirurga, a na dodatek machanie nogami w ramach odstresowania się- zapewne nie uznali  mnie za normalną. Jednak teraz, ciągłe siedzenie z wyprostowanymi plecami, nieudane próby zaśnięcia w nocy (w żaden sposób nie mogłam się ułożyć) no i te nieszczęsne szwy na plecach- okropność. Należę do ludzi wszystko robiących szybko. Teraz, powolne poruszanie się, schylanie sprawia mi wieeeelką trudność. No nic, za tydzień się skończy!

Zostawiam Was z ostatnimi zdjęciami ( wykonanymi przeze mnie, jak i z tymi na których to ja jestem).

fot: ja




fot: Paulina

2 komentarze:

  1. po wizycie kontrolnej u dermatologa, stwierdzono, że mam mieć usunięte 2 znamiona i wysłane do badania pod względem obecności komórek nowotworowych :/

    OdpowiedzUsuń